Jantar i Wilga - dwa w jednym

Jantar i Wilga - dwa w jednym

W VIII kolejce KU AZS UW w końcu mógł zagrać na własnym stadionie, na którym nie raz i nie dwa, Akademiczki dokonywały rzeczy spektakularnych. W obecnym sezonie gdy Warszawianki mierzą się w każdym pojedynku z przeciwnikiem zajmującym wyższe miejsce w tabeli nie tak łatwo przewidzieć wynik spotkania, nawet na własnym boisku. Tak więc drużyna z Ostrołęki, przyjeżdżała na to spotkanie w roli faworyta. Jednak tej roli chyba nie udźwignęła, w 17 minucie spotkania, Akademiczki prowadziły już 2:0. Najpierw w trzeciej minucie na prowadzenie swój zespół wyprowadziła Katarzyna Włodarczyk, a następnie w 17 akcję zamknęła z lewej strony Katarzyna Orlińska. Do końca pierwszej połowy trwał festiwal niewykorzystanych okazji gospodyń, a zawodniczki z Ostrołęki czekały na koniec pierwszej połowy.

W drugiej rywalki Warszawianek wyraźnie odżyły, a trener dokonał kilku korekt. Akcja przed polem karnym zakończona faulem Warszawianki dała przyjezdnym rzut wolny niemalże na 16 metrze. Do piłki podeszła zawodniczka z Ostrołęki i huknęła pod poprzeczkę. Z bezpiecznego 2:0 zrobiło się stykowe 2:1 i mecz do końca był walką o przechylenia szali na jedną ze stron. Ostatecznie pierwsze w tym sezonie trzy punkty zostały w Warszawie.

Tydzień później, IX kolejkę Warszawianki rozgrywały u beniaminka z Garwolina. Od pierwszych minut piłka "latała" nad boiskiem od jednej linii obrony do drugiej, a wszelkie próby konstruowania akcji po ziemi przez Warszawianki były bardzo szybko neutralizowane. Środkowe formacje obu drużyn nie miały większych szans przy próbach konstruowania akcji ofensywnych, a obu zespołom udawało się przedrzeć pod bramkę przeciwnika gdy przenosiły ciężar gry na prawą stronę. Tak pierwszą bramkę zdobyły gospodynie spotkania. Jednak 66 sekund później akademiczki rozpoczęły akcję, którą strzałem zza 16-stki pod poprzeczkę, zakończyła Karolina Skrzypczyk wyrównując tym samym stan spotkania na 1:1. Wydawało się, że na przerwę oba zespoły zejdą przy takim wyniku, jednak gospodynie groźniejsze ze stałych fragmentów gry, wykonały rzut rożny, po którym zamykająca akcje zawodniczka Wilgi, zdobyła prowadzenie dla swojego zespołu.

Druga połowa to dominacja Akademiczek i próby rozmontowania nisko ustawionego zespołu z Garwolina. Już 6 minut po rozpoczęciu drugiej połowy swoją okazję na wyrównanie spotkania miała Katarzyna Włodarczyk zamykająca akcję i dośrodkowanie Karoliny Skrzypczyk, jednak jej strzał minimalnie nieprecyzyjny i tylko w boczną siatkę. Kwadrans później, przed kolejną okazją ponownie stanęła ta sama zawodniczka, jednak w dość kontrowersyjnym starciu, piłkę w polu karnym wybijała zawodniczka gospodyń. Bardzo dobrą okazję miała również Zuzanna Maronde, która próbowała dobić wypuszczoną przez bramkarkę piłkę, jednak została powalona na ziemię przez golkiperkę, która nawet nie dotknęła piłki, ewidentny rzut karny, czym kierowała się sędzina nie odgwizdując tego stałego fragmentu gry? Już się nie dowiemy. Pod koniec spotkania, gospodynie ponownie zagroziły bramce Akademiczek po rzucie rożnym, jednak wynik spotkania już się nie zmienił i trzy punkty zostały w Garwolinie.

Gra Warszawianek mimo przegranego meczu mogła się podobać, bardziej doświadczone zawodniczki kreowały miłe dla oka akcje z pierwszej piłki, a młode Akademiczki walczyły na równi z silniejszymi fizycznie gospodyniami. Czego tym razem nauczył się zespół z Warszawy? My już wiem, na pewno kolejne cenne doświadczenie i o tą jedną porażkę, będziemy silniejsze.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości